Teraz też tu jestem. Patrzę na miejsce, w którym po raz ostatni staliśmy razem. To były wspaniałe chwile. I wiesz co? Teraz nawet czuję się jakbyś tu był. Stał obok mnie i próbował coś powiedzieć, dać mi jakiś znak, że się nie mylę. Niestety. To co było już nie wróci. Muszę się w końcu z tym pogodzić. Nauczyć się żyć od nowa. Chciałbym w końcu odnaleźć siebie, który nie jest uzależniony od kogoś. Oh Harry. Tak bardzo chciałbym zapomnieć. Jednak nie mogę. Nie potrafię. Uczucie, którym Cię darzyłem i nadal darzę jest zbyt silne. Zbyt wiele poświęciłem, żeby teraz po prostu o tym zapomnieć. Patrząc w przeszłość nie wyobrażam sobie mnie z kimś innym. Mnie z jakąś dziewczyną, chłopakiem. Nie wyobrażam sobie być szczęśliwym bez Ciebie. Bez Twoich loczków. Twojego uśmiechu. Twoich ust. Twoich ramion. Twojego bycia. To wszystko jest za trudne. Chłopaki starają się mi pomóc, ale ich odtrącam. Harry, ja ich ranię. Nie chcę tego robić. Chcę jakichś zmian. Pozytywnych zmian. Umówili mnie na wizytę z psychologiem. Zgodziłem się. Jednak kiedy on przyszedł, zrozumiałem, że nie potrafię tego opisać. Nie potrafię rozmawiać z innymi o Tobie. Nie pozwalam nikomu wymawiać Twojego imienia, wspominać o Tobie. To zbyt bolesne.
Pamiętam ten dzień, kiedy mi wyznałeś, co do mnie czujesz.
Siedzieliśmy na próbie w studiu. Jak zawsze się wygłupialiśmy, śmialiśmy. Chłopaki poszli po coś do jedzenia. Zostaliśmy sami. Usiadłeś obok mnie na kanapie. Położyłem głowę na twoich kolanach. Głaskałeś moje włosy. Przyglądałeś mi się. I wtedy zacząłeś mówić:
-Louis. Musimy o czymś porozmawiać- usiadłem i się popatrzyłem na Ciebie wyczekująco.
-O co chodzi?- zapytałem nie świadomy tego, co zaraz usłyszę.
-Louis kocham cię- powiedziałeś niepewnym głosem.
-Oh, Harry. Ja ciebie też i dobrze o tym wiesz.
-Nie rozumiesz- powiedziałeś poważnie i pochyliłeś się trochę do przodu chwytając łapczywie powietrze- Kocham cię- powtórzyłeś, a ja już zacząłem łapać o co chodzi.
Nie miałem pojęcia, co powinienem w tej chwili powiedzieć. Poczułem uderzenie gorąca.
-Harry. Nie wiedziałem...- wydukałem z siebie.
-Nikt nie wiedział. Louis. Łamiesz mi serce, kiedy jesteś z Eleanor- jego oczy się zaszkliły.
Milczałem.
-Wiem, że mówię to w nie w porę, ale tak jest. Dusiło się to we mnie przez półtora roku. Ukrywałem to na tyle, żeby nikt nie zdołał tego zauważyć- zrobiłeś pauzę- Oh... To bez sensu- wstałeś i wybiegłeś ze studia tylnym wyjściem. Mimo multum ochroniarzy, fanki Cię otoczyły. Uciekłeś od nich. Ruszyłem za Tobą. Pamiętam tamtą chwilę. Wszystkie emocje i uczucia. Właściwie nie byłem ich pewien do końca. Serce i rozum mieli sprzeczali się we mnie, co tylko wszystko utrudniało.
-Harry! Czekaj!- krzyknąłem. Odwróciłeś się i zatrzymałeś.
-Błagam cię. Nie mów mi, że to nie możliwe, nie mów, że nic z tego nie wyjdzie, nie mów...- i w tym momencie zamknąłem Ci usta pocałunkiem. Zdziwiłeś się, jednak po chwili odwzajemniłeś go. Paparazzi robili nam zdjęcia. Nie dbaliśmy o to. W końcu mogliśmy być razem.